Na zjeździe kołderkowym w Koninie nauczyłam się robić bransoletki z koralików. Kupiłam wreszcie klej i zapięcia. Te są wykonane z darowanych przez koleżankę koralików. Zielona z koralików z "odzysku". Koraliki nie były idealnie równiutkie, ale i tak jestem z nich zadowolona. Teraz troszkę koralików dokupiłam i będą następne, dla dziewcząt z rodziny i znajomych.
Ten przerywnik w czasie haftowania i szycia jest bardzo relaksujący.
Dziękuję za miłe komentarze pod postem z nordic walking.Może w październiku pojadę do Tucholi ,
Serdecznie pozdrawiam:)
Ojej,zazdraszczam nowej umiejętności...bardzo mi się podobają takie bransoletki:)Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPodziwiam ja również robótkę z takich drobiazgów.Ładne bransoletki:)
OdpowiedzUsuńNowa umiejętność, wspaniale wykonana. Piękne bransoletki. Podziwiam Twoją kreatywność. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńPiękny początek, ogromne gratulacje, już w Koninie wiedziałam,że tak będzie.Jak dla mnie wszystkie są piękne, ale popielato-czarna jest idealnie wykonana.Pozdrawiam i czekam na jeszcze
OdpowiedzUsuńPiękne! I koleja miła czynność którą potrafisz. Cudne są te bransoletki! Pozdrawiamy i ściaskamy bardzo mocno Agni z Emilką
OdpowiedzUsuńBransoletki wyszły pięknie, szacunek dla mozolnej pracy, którą wykonałaś.
OdpowiedzUsuńo kurczeeee - tak Cię czytam (m.in., że to taki mały przerywnik w hafcie) i sobie myślę - rany, jak nawlekanie tych malutkich koralików nazywasz relaksującym przerywnikiem to...szacunek wielki. ja (nawet gdybym nauczyła się tej techniki), to pewnie nieźle bym się nawkurzała, no ale... :) piękne bransoletki
OdpowiedzUsuńhttp://szydelkowe-chwile.pl
I znalazłaś nowe hobby...
OdpowiedzUsuńWandziu ślicznie Ci te bransoletki wyszły, namotałaś się trochę ale efekt miodzio :)))
Piękne koraliki! :)
OdpowiedzUsuń