Nawlekam, szydełkuję
i sprzedaję.Niektórym bransoletkom nie zdążyłam zrobić zdjęcia i już ich nie mam.Szczególnie czarno-srebrne podobają się moim znajomym.Z tych na zdjęciu tylko czarno-kolorowa i różowa jest jeszcze.
Mam zamówienia na naszyjniki tego typu i zacznę je robić w tym tygodniu, ciągle czekając na B.
Wystarczy dać przystępną cenę i można mieć pracy pełne ręce.
Dziękuję za "trzymanie kciuków" i miłe komentarze .
Witam kolejną obserwatorkę mojego bloga:)
Serdecznie pozdrawiam:)
To wielka satysfakcja, gdy ktoś docenia nasz trud!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMile to ze komus sie nasze prace podobaja i znajduja nabywcow,,sliczne bransoleteczki..sama ostatnio ucze sie sutaszu.)
OdpowiedzUsuńNamotałaś już mnóstwo bransoletek :):) świetnie, że masz chętnych nabywców. Gratuluję .
OdpowiedzUsuńJak może pamiętasz, ja nie szydełkuję, ale na Zjeździe w Ustroniu spróbowałam kolejnej techniki - haft koralikami na podkładzie. Akurat siedzę i obszywam kaboszon z pięknego kwarcu różowego.
Tylko koraliki potrzebne porządne, równe.....
Kolorowych snów.
Fajnie, że Twoje prace tak błyskawicznie się rozchodzą:) bransoletki rzeczywiście są śliczne, trzymam kciuki za B.:) szkoda, że Ciebie nie było w Toruniu, brakowało na Ciebie:)
OdpowiedzUsuń